sobota, 31 maja 2014

Rozdział szesnasty - Przedstawienie

            W końcu udało mi się przystosować do nowej rzeczywistości i świadomości, że jestem krajową mistrzynią w tańcu towarzyskim.
            Jednak bez pomocy rodziny i przyjaciół, a zwłaszcza mojego chłopaka nigdy bym sobie z tym nie poradziła.
            Alice oczywiście wiedziała, jako pierwsza, jakie pary stanęły na podium, ponieważ zobaczyła decyzję sędziów, gdy oni tylko nią podjęli, jednak ona nie dawała tego po sobie poznać przez cały czas do ogłoszenia wyników.
            Po powrocie z Nowego Jorku cały czas mieliśmy próby do przedstawienia, które miało się odbyć przed samymi świętami Bożego Narodzenia.
            Próby nie raz trwały do późnej nocy. Jednak cieszyłam się, że razem ze mną będą grać moi przyjaciele i Matt, który był dla mnie kimś więcej niż zwykłym przyjacielem.
            Pewnego dnia, gdy wcześniej skończyliśmy próbę okazało się, że razem z moim tatą muszę jechać do Seattle na lotnisko, aby móc odebrać moją rodzinę z lotniska, ponieważ wszyscy przylecieli na święta do nas.
            Po dojechaniu na lotnisko pomyslalam o swoim chlopaku i o tym kiedy zsnow go ujrze.
            Jak na zawołanie podjechał akurat samochód mojego chłopaka. Zatrzymał się z piskiem opon, gdy mnie zobaczył.
            − Kochanie a ty nie musisz uczyć się roli do naszego występu? – Zapytał mój chłopak wychodząc z samochodu.
            − O to samo mogłabym zapytać Ciebie. – Powiedziałam mocno się do niego przytulając.
            − Kruszynko, po pierwsze ja rolę umiem już od dawna, a po drugie mam tutaj coś do załatwienia dla Alice i Jaspera. Widzimy się wieczorem w twoim pokoju.
            Po tych słowach czule mnie pocałował i wsiadł z powrotem do swojego samochodu.
            Chwilę po odjeździe Matta razem z tatą zabraliśmy naszą rodzinę do samochodów i ruszyliśmy w drogę powrotną do naszego domu.
            Nagle przed koła wbiegł mi wielki rdzawy wilk, którego rozpoznałam dopiero po pewnym czasie. Był on znacznie większy od Setha, więc się domyśliłam, że był to Jackob, który jest przywódcą drugiej watahy wilków, ponieważ mój chłopak starał mi się opisać wszystkie wilki, które powinnam znać. Wiedziałam, że Sam ma czarne umaszczenie i był tak samo potężny, jak Jackob, ponieważ był samcem alfa w pierwszej powstałej watasze.
            − Trish, czy tylko a widziałem tego wielkiego wilka? – Zapytał z przerażeniem mój kuzyn.
            − Luke ja nie widziałam żadnego wilka to był niedźwiedź, który przez przypadek wszedł na jezdnie. Tutaj często można je spotkać, więc radzę wam na siebie uważać.
            Nie mogłam im powiedzieć całej prawdy o otaczającym ich świecie, bo wiedziałam, że będą narażeni na niebezpieczeństwo, tak jak ja, a po drugie na pewno by mi w to nie uwierzyli.
            Cieszyłam się, gdy w końcu dojechaliśmy do mojego domu i mogłam wejść do swojego pokoju. Jednak w ostatniej chwili ktoś mnie zawołał.
            − Trish, a gdzie jest Angela? – Zapytała moja babcia, gdy tylko weszła do salonu, gdzie już wszyscy siedzieli.
            − Jest w domu naszego lekarza pod jego stałą opieką po wypadku. Wieczorem powinna na chwilę przyjechać razem z Mattem i całą swoją świtą, ale na święta niestety jej z nami nie będzie. – Powiedziałam ze łzami w oczach, ponieważ brakowało mi obecności mojej siostry, z którą i tak często się kłóciłam.
            − Trish, jak to? Rozmawiałaś z Carlislem? – Zapytała przerażona moja mama.
            − Mamo ona przez ten wypadek musiała przejść na ich dietę, dlatego przez najbliższy rok musi pod jego szczególną kontrolą, aby sprawdzić, jak to na nią działa. Alice przecież to wam tłumaczyła już nie raz, a wracając do twojego pytania, to nie rozmawiałam z nim tylko Matt mi to przekazał dzisiaj na próbie.
            Tak bardzo chciałam im powiedzieć prawdę, dlaczego moja siostra nie może z nami spędzić świąt, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić, bo naraziłabym ich na niebezpieczeństwo, a tego nie chciałam.
            Nie chciałam już dłużej tam siedzieć i rozmawiać o mojej siostrze, bo bałam się, że niechcący mogę się wygadać.
            Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na swoje łóżko, po czym zaczęłam płakać. Tamtego dnia to powinnam ja zostać przemieniona, a nie moja siostra. Brakowało mi jej tak bardzo, że do tej pory nie umiałam sobie wybaczyć tego zajścia.
            Nagle usłyszałam, że ktoś puka do moich drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu ujrzałam w nich Stellę, Alice, Renesmee, Jackoba, Setha i mojego chłopaka Matta. Ucieszyłam się na ich widok.
            − Misiaczku ty płakałaś? – Zapytała Stella, gdy tylko do mnie podeszła, aby przywitać się ze mną.
            − Trochę. Po prostu męczą mnie już te wszystkie pytania o Angelę, gdzie się nie obrócę, to od razu ktoś się mnie o nią pyta. – Powiedziałam znów zalewając się łzami.
            − Kochanie proszę uspokój się. Obiecuję, że to już nie potrwa długo. – Powiedział Matthew, który w mgnieniu oka się przy mnie zjawił i objął mnie czule swoim ramieniem.
            Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas i rozmawialiśmy, a moi przyjaciele starali się mnie pocieszyć.
            − Trish dzięki, że mnie dziś nie przejechałaś. – Powiedział w pewnym momencie Jackob.
            − Nie masz za co. Ale na przyszłość mam dla Ciebie radę. Nie wybiegaj na jezdnię, jak opętany.
            − Spieszyłem się do Nessie i nic na to nie poradzę. – Odparł Jake w dowód, czego objął mocniej swoją dziewczynę.
            Chwilę później postanowiliśmy zrobić małą próbę naszych umiejętności do naszego przedstawienia, które miało odbyć się za kilka dni.
            Stella, Seth i Matt nie mieli ze swoimi rolami żadnych problemów, ponieważ od dłuższego czasu znali je już na pamięć, a mi ciągle jeszcze się myliły niektóre dialogi.
            Później zeszliśmy na dół do salonu, gdzie wszyscy na nas czekali. Ucieszyłam się, gdy znów zobaczyłam swoja siostrę, jednak coś w jej wyglądzie się zmieniło. Dopiero po chwili do mnie dotarło co takiego. Była to zmiana fryzury, moja siostra ścięła swoje blond włosy. Po jednej stronie byłą obcięta całkiem na krótko, natomiast po drugiej stronie miała nieco dłuższe włosy, ponieważ były na wysokości jej podbródka.
            − Trish, co wy tyle czasu robiliście w twoim pokoju? – Zapytał mój tata, gdy tylko weszliśmy do salonu.
            − Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, a później zrobiliśmy małą próbę do naszego występu.
            W tym samym momencie oczy Alice zaszły mgłą. Wiedziałam, co to oznacza. Jasper, aby nie wzbudzać niczyich podejrzeń wziął swoją dziewczynę na ręce i poszedł z nią do ogrodu.
            Po chwili przybrany brat mojego chłopaka wrócił i widać po nim było, że był zdenerwowany.
            − Jasper, co się stało? – Zapytał Matt.
            − Chodźcie to się dowiecie. Natomiast ty Trish lepiej zostań z rodziną w domu i pilnuj, aby nikt nie wyszedł do ogrodu. Matt później ci wszystko przekaże. – Powiedział poważnym tonem Jasper.
            Po jego słowach wszyscy moi przyjaciele razem z moją siostrą zniknęli w ciemnościach ogrodu.
            Zaczęło robić się późno, a żadne z nich nie wracało. Gdy weszłam do ogrodu nikogo już tam nie było. Na podjeździe też nie zastałam żadnego samochodu od moich przyjaciół.
            Było jasne, że wszyscy poszli już do domów. Wtedy postanowiłam pójść do pokoju po piżamę i wziąć długi gorący prysznic.
            Jednak, gdy wróciłam do pokoju nie zastałam tam jeszcze swojego chłopaka. Postanowiłam na niego poczekać a przez ten czas powtórzyć swoja rolę. Nagle usłyszałam ciche skrzypnięcie tuż obok swojego łóżka.
            Ujrzałam nad sobą Matta. Dopiero wtedy zauważyłam, że jego oczy zmieniły kolor od rana, ponieważ podczas naszego ostatniego spotkania były znacznie ciemniejsze, niż teraz.
            − Byłeś na polowaniu? – Zapytałam patrząc mu głęboko w oczy.
            − Tak. Ale stęskniłem się za Tobą. Czekałem, aż wszyscy w twoim domu zasną, aby móc się do Ciebie zakraść. – Odparł mój ukochany kładąc się tuż obok mnie.
            Matt nie chciał mi powiedzieć, co takiego przewidziała Alice. Dałam mu spokój dopiero po wielu nieudanych próbach, po czym położyłam się spać. Oparłam swoją głowę na klatce piersiowej Matta i mocno się do niego przytuliłam.
            − Kruszynko możesz mi coś obiecać? – Zapytał po chwili mój ukochany.
            − Oczywiście kochanie, ale powiedz mi, co to takiego jest.
            − Obiecaj, że nie ważne, co Alice przewidziała będziesz na siebie uważać. Kocham Cię i nie wyobrażam sobie świata bez Ciebie, więc mi to obiecaj.
            − Matt ja się nigdzie nie wybieram, żebyś mógł mnie stracić, ale obiecuję Ci, że nie ważne, co się stanie to będę na siebie uważać.
            Przez następne kilka dni powtarzał się ten sam schemat. Rano jechałam do szkoły, gdzie cały dzień razem z przyjaciółmi miałam próby przed przedstawieniem. Niestety każdy unikał tematu wizji Alice i nikt mi nie chciał powiedzieć, co ona takiego zobaczyła.
            Dzień po wizji mojej przyjaciółki z jej rodziny przyszedł tylko Matt. Nikogo więcej razem z nim nie było.
            − Matt, gdzie jest Alice i reszty twojej rodziny? – Zapytałam na lekcji biologii.
            − Królewno musieli coś załatwić. Nie martw się na nasze przedstawienie powinni wrócić.
            W końcu nadszedł długo wyczekiwany moment, czyli dzień naszego przedstawienia. Cała rodzina mojego chłopaka razem z moją siostrą wróciła przed samym przedstawieniem, że przyjechali od razu na nasz występ.
            Całe przedstawienie trwało ponad godzinę czasu, jednak przed tym występem byłam bardziej zestresowana niż przed naszymi konkursami tańca towarzyskiego.
            Jednak niepotrzebnie się bałam, ponieważ występ poszedł nam całkiem dobrze i najważniejsze, że żadne z nas nie pomyliło ani razu tekstu.
            Po zakończeniu przedstawienia wszyscy pojechaliśmy do mojego domu, gdzie zrobiliśmy mały poczęstunek na cześć tego, że tak dobrze nam poszło z tym przedstawieniem.
            Moi rodzice przyzwyczaili się, że ani Matt, ani jego rodzina nic nie jedzą, jednak nie umieli przyzwyczaić się do tego, iż teraz moja siostra przeszła na tą sama dietę, co mój chłopak.
            − Trish przyjdziesz ze swoimi kuzynami na ognisko w rezerwacie na plaży w sylwestra? – Zapytał w pewnym momencie Matthew.
            − Jasne, a z jakiej to okazji?
            − Jak to z jakiej? W końcu to będzie sylwester. A razem z chłopakami z rezerwatu chcemy zrobić ognisko w ten dzień. Sam się zgodził i jego podopieczni z nim na czele też będą ze swoimi dziewczynami, więc zgódź się. – Powiedział mój chłopak z miną smutnego szczeniaczka.
            − Zgadzam się. – Powiedziałam wtulając się w swojego ukochanego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz