sobota, 31 maja 2014

Rozdział dwudziesty drugi Plany.

            Ciężko było mi przekazać przyjaciołom wieści, że nie mogą nam pomóc w schwytaniu naszego nieprzyjaciela.
            Wiedziałam, że nasi zmiennokształtni przyjaciele będą chcieli nam pomóc, lecz nie mogłam pozwolić, aby im się coś stało.
            Miałabym wtedy wyrzuty sumienia do końca swojego wampirzego życia, czyli do końca świata, który mógł nadejść już niedługo, przez naszego tajemniczego wroga.
            Byłam pewna, że Edward słyszy moje rozważania, lecz nie odezwał się na ten temat ani słowem, ponieważ wiedział, iż o tym muszę sama wszystkich poinformować.
            Moje rozważania przerwała Stella. Widziałam po niej, że od dłuższego czasu się mnie o coś pytała, co uciekło mojej uwadze.
            − Przepraszam Stella trochę się zamyśliłam i odpłynęłam. Mówiłaś coś? – Powiedziałam ze skruchą w głosie i przepraszająco się do niej uśmiechnęłam.
            Moja przyjaciółka głęboko odetchnęła i znacząco na mnie spojrzała.
            − Odpłynęłaś to mało powiedziane. Straciłaś kontakt z rzeczywistością, na co najmniej pół godziny. Zaczęłam się martwić o Ciebie. A pytałam się, co wtedy zobaczyłaś w tej księdze w tamtym straszny domu. – Odparła spokojnym głosem Stella, co mnie zdziwiło, bo myślałam, że na mnie naskoczy przez to, że napędziłam jej takiego stracha.
            − Stella przepraszam Cię, ale ty i obie sfory wilków musicie się wycofać z polowania na naszego wroga, który chce nam uprzykrzyć życie. Zobaczyłam w tej księdze coś strasznego, co was dotyczy i nie mogę pozwolić, aby wam stała się krzywda przez tego psychopatę. – Powiedziałam patrząc prosto w oczy mojej przyjaciółki.
            Gdy skończyłam to mówić wstałam z kanapy i w ułamku sekundy znalazłam się w pokoju Matta, gdzie położyłam się na kanapie twarzą do niej i na głowę nałożyłam jedną z poduszek, aby z nikim nie rozmawiać na temat wizyty w tym przerażającym miejscu.
            Wtedy poczułam tą znajomą mi woń wampirów. Wyczuwałam też obecność Stelli, Setha, Renesmee i Jackoba.
            Poprosiłam Matta, aby przyniósł mi swojego laptopa, bo musiałam coś sprawdzić.
            Nie dawało mi to spokoju od dłuższego czasu, tylko właściwie, dlaczego to mnie tak interesowało? Przecież mogłam poczekać do końca tego koszmaru z poznaniem tej jednej odpowiedzi.
            Jednak z drugiej strony nie mogłam czekać, bo mogło nam to pomóc w rozpatrzeniu sprawy z naszym nieproszonym gościem.
            Mój chłopak bez zastanowienia podał mi laptop. Włączyłam go i czekałam, aż program się uruchomi.
            Gdy komputer był przygotowany już do pracy włączyłam Internet i wpisałam frazę aury.
            Wyskoczyło mi pełno stron dotyczących mojego problemu, lecz jeden nagłówek przykuł moją uwagę.
            „Aury są to kolory otaczające każde stworzenie na ziemi. Niektóre źródła podają, że są one zależne od naszych emocji, otoczenia, itp.”
            Postanowiłam wejść na tą stronę i przeczytać więcej na ten temat. Strona włączyła się praktycznie od razu.
            Znalazłam tam odsyłacz do strony ze znaczeniami danych kolorów aur. Było tam tego znacznie więcej, niż się spodziewałam, bo myślałam, ponieważ nie myślałam, że będzie więcej kolorów niż te, które, na co dzień widzę u swoich przyjaciół.
            „Kolor czerwony oznacza miłość, namiętność, bądź silne uczucia w danym kręgu osób. Złoty jest przyporządkowany osobom o czystym sercu, które chętnie pomagają innym. Piaskowy to kolor odpowiadający osobom radosnym, pełnym życia, które są zawsze sobą i nikogo nie udają – to mi teraz zaczęło pasować do mojej przyjaciółki, ponieważ ona zawsze była radosna i nikogo przed nikim nie udawała -, co wyróżnia ich z tłumu. Błękit jest przeznaczony osobom stałym w uczuciach, odpowiedzialnym, którym bez problemu można zaufać. Kolor srebrny odpowiada osobom wyjątkowym, a dokładniej uniwersalnym, widząc ten kolor masz pewność, że na świecie nie spotkasz nikogo podobnego do tej osoby. Czarny kolor wyróżnia osoby mające złe intencje wobec innych ludzi…”
            Te kolory wiele by mówiły o moich przyjaciołach, jednak nie zawsze bym się z nimi zgodziła, ponieważ aura Stelli też powinna być błękitna, bo wiedziałam, że mogę jej ufać, jak większości moich przyjaciół. Tak samo kolor srebrny powinni mieć wszyscy moi przyjaciele, a w szczególności moja przyjaciółka, która jako jedyna jest kotołakiem. Piaskowy też powinien się częściej pojawiać, zwłaszcza w towarzystwie Jackoba i Emmetta, którzy zawsze byli weseli i mieli nastrój do żartów.
            Jednak na tej stronie, ani na żadnej innej nie było napisane nic o kolorze szarym i białym, które oznaczały wampiry i postacie zmiennokształtne.
            Nie mogłam dłużej czekać z nowinami, więc odłożyłam laptop na biurko i w mgnieniu oka znalazłam się w salonie, gdzie wszyscy siedzieli.
            Edward już wiedział, co zamierzam powiedzieć, jednak nie dał tego po sobie poznać.
            − Trish, co się stało, że jesteś w tak dobrym humorze? – Zapytał Carlisle.
            Zrobiłam kilka głębokich oddechów i moi przyjaciele, którzy byli ze mną w pokoju Matta w tym samym czasie do nas dołączyli.
            − Znalazłam odpowiedź na nurtujące mnie pytania o kolory aur. Teraz już dokładnie wiemy, którzy nasi przyjaciele są narażeni na atak ze strony tej tajemniczej istoty. – Powiedziałam na jednym tchu.
            − Trish a możesz nam przypomnieć składniki, jakie potrzebuje nasz wróg? – Zapytał Carlisle łagodnym tonem.
            − Krew nowonarodzonego wampira, czyste i martwe serce dorosłego wampira, niewinne serce istoty zmiennokształtnej wraz z płynącą krwią w jego żyłach. Czyli ściślej rzecz ujmując zagrożeni są: Stella, obie sfory, Alice, Bella, Carlisle, Matt i ja. Niestety teraz nie wiem, co mamy zrobić, aby plan naszego przeciwnika nie wszedł w życie.
            Jasper zaczął nerwowo spacerować po pokoju. Wiedziałam, że od dłuższego czasu obmyśla plan zaatakowania naszego wroga.
            − To może się udać. – Powiedział w pewnym momencie Edward patrząc w stronę Jaspera.
            Wszyscy czekaliśmy z wytchnieniem na wieści. Nikt nie miał pojęcia, w jaki sposób możemy walczyć, z przeciwnikiem, którego nie znamy i nic o nim nie wiemy.
            Jasper stanął przy oknie, skąd miał doskonały widok na wszystkich zebranych w tym miejscu.
            Nie było z nami jedynie Angeli i Adama, którzy poszli już do domu moich rodziców, aby podnieść ich trochę na duchu. Wiedziałam, że nie są zadowoleni, z powodu rozłąki ze mną, ale tak było dla nich bezpieczniej. Teraz moja siostra i jej chłopak musieli zadbać o to, żeby moi rodzice nie zaczęli nic podejrzewać.
            − Plan wygląda następująco. Musimy sprowokować naszego przeciwnika do wyjścia z ukrycia. Dziś w nocy, gdy Trish i Matt pójdą na polowanie wybierzemy się tam wszyscy razem. Jednak się rozdzielimy i spotkamy się na tej dziwnej polanie odkrytej przez nich. Gdy nasz tajemniczy gość się pojawi zaatakujemy go. Gdyby coś poszło nie tak, bo czegoś byśmy nie przewidzieli Matt zatrzyma czas i wtedy na pewno poradzimy sobie z tą istotą. – Powiedział Jasper nieco niezdecydowany do swojego planu.
            Jednak wszyscy wiedzieliśmy, że kończy nam się czas i nie zdążymy wymyśleć nic innego. Dlatego wszyscy mieliśmy nadzieję, że uda nam się wyjść z tego cało i nikt nie ucierpi w tym starciu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz