Po długim polowaniu
postanowiliśmy w końcu udać się do naszego nowego domu przygotowanego przez
naszą kochaną Alice.
Po wejściu do środka
doznałam prawdziwego szoku. Wiedziałam, że Alice ma wyczucie stylu i gustu, ale
nie myślałam, że wszystko tak cudownie zaaranżuje.
W pierwszej kolejności
wchodziło się do przedpokoju pomalowanego na fioletowo. Po prawej stronie
wisiały wieszaki na kurtki. Po lewej stronie była piękna dębowa rzeźbiona
szafka na buty. Naprzeciwko drzwi były schody prowadzące na górne piętro. Po
lewej stronie za szafką z butami były drzwi prowadzące do salonu.
W salonie znajdował się
stolik do kawy, stół do jadalni, kominek, wielki plazmowy telewizor, oszklone
drzwi prowadzące do ogrodu, dwie kanapy i dwa fotele na około stolika. Z salonu
drzwi prowadziły do kuchni.
Kuchnia była
wykafelkowana a wszystkie w niej sprzęty były w kolorze chromu. Była naprawdę
fantastyczna. Jednak, po co nam kuchnia, skoro my nie jemy normalnego
pożywienia?
Złapałam Matta za rękę i
pobiegliśmy w stronę pięknie rzeźbionych drewnianych schodów, które prowadziły
na piętro.
Pierwsze drzwi po lewej
stronie kryły łazienkę. Znajdowała się w niej wanna z hydromasażem, kabina
prysznicowa, lustro, umywalka, pralka i szafka z kosmetykami. W łazience były
jeszcze jedne drzwi, które prowadziły do toalety.
Kolejne drzwi po
przeciwnej stronie prowadziły do naszego pokoju. Na środku głównej ściany
znajdowało się wielkie dwuosobowe łóżko z czarną atłasową pościelą. Alice
czasem naprawdę jest nieprzewidywalna. Po co nam łóżko, skoro my nie śpimy?
Naprzeciwko łóżka była półka z książkami a nad nia wisiał wielki plazmowy
telewizor. Przy oknie znajdowało się biurko z laptopem.
Następne drzwi z
korytarza prowadziły do garderoby. Pierwsza garderoba należała do mnie.
Oczywiście wypełniona była wyzywającymi sukienkami. Wiedziałam, że Mattowi to
się spodoba, ale mi już nie koniecznie. Kiedyś uduszę Alice, jeśli to będzie
możliwe.
Druga należała do Matta.
Po chwili wyszliśmy przed dom i zobaczyłam dobudówkę do domu. W środku był nowy
samochód Matta, który niedawno sobie kupił. Było to żółte Lamborghini Gallardo.
Nie mogłam uwierzyć
własnym oczom. Czy to tylko sen? To
niemożliwe. Wampiry przecież nie śpią.
Alice naprawdę stanęła
na wysokości zadania. Postanowiłam wrócić do domu Cullenów, aby podziękować jej
za to wszystko.
Gdy znalazłam Matta od
razu z wampirzą prędkością udaliśmy się do domu jego przybranej rodziny. Alice
czekała na nas przy szklanych drzwiach od ogrodu.
Wyglądała, jak posąg. Od
razu przyspieszyłam kroku i mocno przytuliłam się od dziewczyny, gdy byłam już
na tyle blisko niej.
− Dziękuję, dziękuję,
dziękuję. – Powiedziałam swojej przyjaciółce.
− Nie masz, za co mi
dziękować. – Powiedziała z uśmiechem.
Mimo wszystko i tak
byłam jej wdzięczna za ten trud, który sobie zadała, aby stworzyć coś tak
pięknego z tamtej rudery.
Weszliśmy w trójkę do
środka. Rosalie nadal spoglądała na mnie nieufnie. Czy ta dziewczyna kiedyś się
do mnie przekona? Ciągle trzyma się na dystans. Mam nadzieję, że uda mi się nią
do siebie przekonać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz