Kilka
dni po powrocie z Mattem z romantycznej wyprawy udaliśmy się w drogę powrotną
do naszego domu.
Gdy
dotarliśmy na miejsce z moim ukochanym weszliśmy do domu i pierwsze, co zrobiłam to
położyłam się na swoim łóżku.
Mathew
podszedł do mnie i położył się obok mnie, na co mocno wtuliłam się w jego
ramiona.
Wampir
objął mnie szczelnie swoimi ramionami i oparł swoją głowę o moją.
Uśmiechnęłam
się sama do siebie, po czym podniosłam się lekko i musnęłam delikatnie usta
Matta.
- Kochanie obiecałem Ci
niespodziankę, ale zanim Ci nią zdradzę chodźmy na polowanie. – Poprosił mój chłopak.
Po
chwili namysłu się zgodziłam, bo czułam ciągle niezaspokojone pragnienie krwi.
Kilka
minut później razem z Mattem biegliśmy przez piękny ciemny las rozświetlany
przez srebrzysty księżyc, który znajdował się w fazie pełni.
Złapałam
wampira za rękę i pędziliśmy w nieznane nam tereny lasu, których jeszcze nie
odwiedzaliśmy.
W
pewnym momencie usłyszałam przyspieszone bicie serca swojej przyszłej ofiary.
Stanęłam w miejscu, zamknęłam oczy i skupiłam się na tym uspokajającym odgłosie
nasłuchując, z której strony lasu dochodzi. Później wzięłam głęboki oddech i
już wiedziałam, w którą stronę powinnam się udać.
Zbliżając
się do ofiary czułam słodki zapach jej krwi. Po chwili zobaczyłam sarnę stojącą
nad wodopojem. Zaczaiłam się za drzewami i w najmniej oczekiwanym momencie
skoczyłam na ofiarę wbijając się w tętnicę szyjną swoimi ostrymi, jak brzytwa
zębami.
Gdy
gęsta ciecz spływała po moim przełyku, czułam się, jak w niebie.
Opróżniłam
zwierzynę z życia wysysając z niej ostatnie krople krwi. Położyłam głowę swojej
ofiary na miękkiej trawie, po czym wstałam, otarłam usta i pobiegłam w stronę
miejsca, gdzie rozstałam się z Mattem.
Mój
wampir przyszedł kilka chwil później i wróciliśmy do domu, gdzie położyliśmy
się na łóżku i leżeliśmy do świtu.
- Kochanie dziś wracamy do szkoły. –
Powiedział rano zadowolony Mathew.
Byłam
szczęśliwa, bo znów będę mogła spotkać przyjaciół, z drugiej strony bałam się,
że nie poradzę sobie z samokontrolą.
Chwilę
później przyszli Alice z Jasperem i wytłumaczyli mi, jak powinnam się
zachowywać w szkole.
Później
moja przyjaciółka poszła do mojej szafy i wyciągnęła z niej ciemne rurki z
dziurami, szarą bluzkę na krótki rękaw z Myszką Miki i Myszką Mini, szare
tenisówki, czarną bluzę z kapturem zapinaną na zamek, oraz czarną rzemykową
bransoletkę i siwe kolczyki z czarnymi serduszkami.
Wzięłam
od przyjaciółki swoje ubrania i poszłam się przebrać. Gdy wróciłam mój chłopak
przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy.
- Wyglądasz pięknie. – Wyszeptał mi
do ucha Mathew.
Złapałam
za dużą czarną torbę z moimi książkami i ruszyliśmy w stronę samochodu mojego
chłopaka. Matt zajął miejsce za kierownicą i ruszył z piskiem opon spod naszego
domku.
Kilka
minut później dojechaliśmy do szkoły. Gdy dotarliśmy na miejsce nie było
jeszcze żadnych uczniów poza nami i przybraną rodziną mojego chłopaka.
Wszyscy
pomogli mi się oswoić z nową sytuacją i tłumaczyli mi, jak powinnam się
zachowywać.
Gdy
uczniowie z naszej szkoły zaczęli się zjeżdżać i wchodzić do budynku, w którym
miałam mieć aktualnie lekcje, moi przyjaciele kazali mi wstrzymać oddech i
zachowywać w ten sposób, co mi ciągle tłumaczyli.
Ku
mojemu zaskoczeniu ich rady bardzo mi pomogły, ponieważ nie czułam wtedy
zapachu ludzkiej krwi.
Pierwszą
lekcję miałam z Alice, która dzięki temu, że potrafiła przewidzieć przyszłość
tego dnia kilka razy powstrzymała mnie przed popełnieniem głupstwa.
Gdy
kończyła się lekcja tuż przed przerwą na lunch, mój chłopak, który siedział
obok mnie, spytał, czy wybierzemy się w tym czasie na polowanie.
Chętnie
się zgodziłam, bo wiedziałam, że to mi się teraz przyda. Wbiegliśmy do lasu z
nadludzką prędkością.
Szybko
znalazłam dla siebie ofiarę, którą pozbawiłam życia, a następnie ułożyłam
truchło zwierzęcia na trawie. Otarłam usta wierzchem dłoni i pognałam, aby znaleźć
swojego ukochanego.
Gdy
wróciliśmy do szkoły wszyscy na nas spojrzeli pytającym wzrokiem. Mój wampir wzruszył
tylko ramionami, po czym podeszliśmy do naszych bliskich. Angela stała wtulona
w Adama i zawzięcie, o czymś dyskutowali.
- Gdzie byliście? – Spytała Renesmee.
Posłałam
dziewczynie słodki uśmiech i mocno przytuliłam swoją przyjaciółkę.
- Byliśmy na polowaniu i chcieliśmy
z Mattem na spokojnie porozmawiać o kilku sprawach. – Powiedziałam wtulając się
w ciało swojego wampira.
Jackob
spojrzał na nas podejrzliwym wzrokiem, lecz gdy zobaczył mój pierścionek na ręce
szeroko się uśmiechnął.
- Trish, mogę Wam urządzić przyjęcie
weselne? – Zaćwierkała Alice.
Głośno
westchnęłam i zaśmiałam się pod nosem.
- Alice chyba znasz odpowiedź,
prawda? Na pewno widziałaś już to w przyszłości. – Powiedziałam pogodnie. – Poza
tym wiem, że w innym wypadku nie dasz mi spokoju, tak jak było z remontem
naszego domku. – Zaśmiałam się.
Wampirzyca
mocno mnie przytuliła i zaczęła skakać ze szczęścia.
- A kiedy planujecie ceremonię? –
Spytała moja Rose.
- Chcielibyśmy wziąć ślub we
wakacje, ale konkretnej daty jeszcze nie ustaliliśmy. – Powiedziałam.
O
dziwo w ostatnim czasie bardzo zbliżyłyśmy się do siebie z Rosalie, która z
początku była oschłą w stosunku do mnie osobą.
Kilka
godzin później wróciliśmy z Mattem do domu. Cieszyłam się, że ten pierwszy
dzień po powrocie do szkoły w mojej nowej wampirze odsłonie wyszedł tak dobrze
i nikogo nie zabiłam.
Super rozdział, jak całe opowiadanie :) Tylko nie wiem czy to już koniec czy nie?
OdpowiedzUsuń